czwartek, 24 grudnia 2015

CZY CZŁONKOWIE PiS-u SĄ LUDŹMI?[1]

Wyglądają jak ludzie. Ruszają rękami i nogami, mrugają, a nawet „kłapią dziobami”, choć nie są ptakami – potomkami dinozaurów. W języku potocznym, w przenośni, „kłapać dziobem”, to tyle, co gadać, paplać o niczym.
Nie oni jedni paplą bez sensu, więc nie dlatego powątpiewam w ich przynależność do rodzaju ludzkiego. Wątpliwości budzi ich całkowita niezdolność i niechęć do samodzielnego myślenia, a może nawet brak poczucia indywidualnej tożsamości. Wprawdzie oficjalnie używają imion i nazwisk, ale zachowują się jak numery lub wręcz jeden numer. Takiej wierności partii i jej przywódcy świat nie widział od lat 50. XX wieku. Wtedy jednak było się czego bać, a instynkt samozachowawczy może skutecznie wyłączyć wyższe funkcje poznawcze. Dzisiaj, jak dotąd, za myślenie nic nikomu nie grozi, wiec dlaczego? Przecież nie chodzi o władzę. Nikt nie jest tak zniewolony jak członkowie PiS. Do zatracenia! Czy ludzie, z wyjątkiem może osób z ciężkimi zaburzeniami neurologicznymi, mogą aż tak gruntownie i dobrowolnie pozbawić się osobistej autonomii?
Pojąć to trudno tym bardziej, że ich działalność jest w sposób oczywisty sprzeczna z prawem, więc zagrożona karami, może nawet więzieniem. To jednak nie robi na nich wrażenia. Nie powiedziano im? Nie uwzględniano tych informacji w programie zainstalowanym na dyskach ukrytych w atrapach głów? A może na oczach i w uszach mają klapki, które automatycznie zapadają, gdy pojawia się informacja o nielegalnym charakterze ich działalności? Nie wiemy, skazani jesteśmy na domysły; w sprawie klapek w uszach i w sprawie ich człowieczeństwa w ogólności.    
Na tle tych wątpliwości rodzi się ciekawy problem konstytucyjny. Czy nie-ludzie powinni startować w wyborach i brać udział w życiu politycznym? Konstytucja milczy na ten temat. Zdaje się, że uznano tę kwestię za oczywistą, co dziwi, bo przecież żyjemy w czasach dynamicznego rozwoju nauk technicznych. Wyprodukowanie i zaprogramowanie robota, który by wiernie imitował zachowanie posła lub senatora PiS, to dla zdolnego konstruktora kaszka z mlekiem. Czy prawo wyborcze nie powinno jakoś regulować tej kwestii? Nie twierdzę, że należy zakazać kandydowania robotom, pod warunkiem oczywiście, że w ich oprogramowaniu nie będzie odwołań do „totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”. Może jednak należałoby badać kandydatów pod kątem zdolności do samodzielnego myślenia? Brak tej zdolności zagraża przecież przejęciem władzy przez jakiegoś szaleńca rodem z fantastycznych filmów o Bondzie lub Batmanie!
Kończę więc apelem do KOD i partii opozycyjnych. Trzeba coś zrobić w tej sprawie! Bez naruszania godności i łamania praw ludzi i robotów. Może wystarczy, że każdy, bez względu na to, czy jest strukturą białkową, czy urządzeniem elektronicznym  przejdzie odpowiednie szkolenie lub przeprogramowanie? Nie wiem. W każdym razie zacząć warto od narodowej debaty na temat „co to znaczy być człowiekiem”? Przynajmniej będzie wiadomo, o czym mówimy.                                   




[1] Uwaga! Artykuł satyryczny. Autor nie myśli na serio, że członkowie PiS nie są ludźmi. Satyra to gatunek literacki lub publicystyczny łączący w sobie epikę, lirykę i dramat (także inne formy wypowiedzi) wywodzący się ze starożytności (pisał je m.in. Horacy), ośmiesza i piętnuje ukazywane w niej zjawiska, obyczaje, politykę, stosunki społeczne. Prezentuje świat poprzez komiczne wyolbrzymienie. Cechą charakterystyczną satyry jest karykaturalne ukazanie postaci, a jej istotą jest krytyczna postawa autora wobec rzeczywistości, ukazywanie jej w krzywym zwierciadle. (Wyjaśnienie dla członków i sympatyków Pis, a także innych osób pozbawionych rozumu lub poczucia humoru – przyp. autora).     

1 komentarz:

  1. A poważnie, myślę, że jest się czego bać. Ci ludzie wiedzą, że łamią prawo i że po zmianie władzy mogą być pociągnięci do odpowiedzialności. Wiedzą, że są bezkarni tylko tak długo jak długo mają władzę.

    OdpowiedzUsuń